LISTY DO MILENY
Listy 38 - letniego Franza Kafki do 24 - letniej Mileny Jesenskiej, czeskiej dziennikarki i tłumaczki mieszkającej w Wiedniu, są zapisem głębokiego porozumienia,
miłości niemożliwej, a jednocześnie lustrem w którym przegląda się autor ,,Procesu''. Ogień, który trawił pisarza w relacji z Mileną, przyniósł jednocześnie najbardziej świetliste fragmenty jego prozy.
Masz w sobie pokój, tu zdjęcia, tam notatki, rupiecie, światło wpada i wypada. Masz w sobie pokój, który czasem burzy się i zapada. Cegły wirują, zawrotnie obijają się o siebie i wracają na miejsce. Robią to za każdym razem, gdy wychodzisz z siebie, to jest gdy skręcasz zamiast iść prosto, pozwalasz swemu porośniętemu bluszczem kruchemu ciału dotknąć czegoś nieznanego. Wychodzisz z siebie, a pokój wiruje i czasem, gdy obok ktoś inny się rozpada, cegły się mieszają, układają nieco inaczej i gdy wracasz już do siebie, znajdujesz na biurku coś, czego nigdy tam nie było. (Aleksandra Nowakowska)








Tekst
FRANZ KAFKA
Reżyseria
MACIEJ GORCZYŃSKI
Scenografia, kostiumy
IWONA BANDZAREWICZ
Obsada
KATARZYNA GORCZYCA, KRYSTIAN ŁYSOŃ,
KAJETAN MOJSAK, ALEKSANDRA NOWAKOWSKA, KAROLINA PLACHA, SABINA ROMAŃCZAK, DOMINIKA WIAK
Dramaturgia
KAJETAN MOJSAK
Muzyka na żywo
ANNA BOCHNAK - FRYCZ
ŁUKASZ SABAT
BART PAŁYGA (II wersja spektaklu)
Muzyka
ANNA BOCHNAK - FRYCZ
ŁUKASZ SABAT
BART PAŁYGA (II wersja spektaklu)
MAREK GŁÓWCZYK
Projekcje / Trailer
IWONA BANDZAREWICZ
MACIEJ GORCZYŃSKI
Tłumaczenie
FELIKS KONOPKA
Produkcja
OŚRODEK PRAKTYK TEATRALNYCH
GARDZIENICE
Premiera
13 kwietnia 2017
w ramach Festiwalu 40 - lecia Teatru Gardzienice
Sesja zdjęciowa odbyła się w Pałacu w Gorzanowie
dzięki zaproszeniu Fundacji Pałac Gorzanów
ODDANY K.
Natalia Brzozowska, Austriaart
Natalia Brzozowska ,,Oddany K.", ,,Austriaart"
Spektakl „Listy do Mileny” w reżyserii Macieja Gorczyńskiego jest obrazem inteligentnym i wrażliwym. Intymna korespondencja Franza Kafki z Mileną Jesenską, tłumaczką jego twórczości na język czeski, jest poetyckim i tanecznym zapisem miłości wyobrażonej, pełnej wyimaginowanej namiętności, złudzeń, nadziei i wątpliwości (...).
Frenetyczny taniec Mileny w wykonaniu Aleksandry Nowakowskiej, powtarzającej po wielokroć te same gesty pełne rozpaczy i wątpliwości, rozpoczyna i kończy spektakl. Zaraz po nim na scenie pojawiają się coraz to nowe postaci, kolejne wcielenia miłości Kafki, jak i jego samego, które wkraczają i nikną, zupełnie jak w kadrach filmu animowanego. Ich kolejne fazy ruchu, bo tak należałoby określić ich taniec, jako swoistą wycinankę, budują charakterystyczną formę „ciała” jako niepodzielnego medium. Tym, zdawałoby się, niekiedy poklatkowym ruchom towarzyszy wymowna, bo właśnie bardziej filmowa niż teatralna muzyka Łukasza Sabata (grał na saksofonie i duduku oraz na żywo loopował swój własny głos) i Anny Bochnak-Fryc (wykonywała wokalizy, śpiewała dwie pieśni). Dominika Wiak, wykonująca z szaleńczą ekspresją rolę Mileny – rachitycznej i nadwrażliwej – stworzyła niewymuszoną kompozycję, w której każdemu gestowi towarzyszyła autentyczna, niepodszyta fałszem mimika (odrobinę dziecinna, niekiedy lolitkowata). Kontrapunktuje jej chorowita Milena (Katarzyna Gorczyca) – skromna, odrobinę groteskowa (doskonale przedstawiony dialog kochanków z gruźliczym kaszlem w tle) mimoza, pojawiająca się i znikająca jak lekki, jesienny wietrzyk. Męskim orężem w spektaklu zarządzali Kajetan Mojsak i Krystian Łysoń, którzy ukazali jednocześnie uroczą i tragiczną dychotomię jednostki – jędrnej duszy zamkniętej w chorym ciele, niekiedy uśpionym, zastygłym, niekiedy spazmatycznym i rozemocjonowanym. Pierwszy z nich bodaj najbardziej przypominał znanego każdemu Kafkę – schorowanego, rachitycznego, przestraszonego. Drugi był uśpionym ogniem, feblikiem, który co rusz wybuchał żądzą radości, pochłaniał kochanki objęciami, wił się w tańcu pełnią życia. Ową pełnię w szczególności dzielił z Sabiną Romańczak – Mileną podszytą zwierzęcym instynktem, istniejącą poza wątpliwościami, wykraczającą poza to, co czysto rozumne. Postacią splatającą wszystkie wcielenia Czeszki i Kafki była guwernantka (tu świetna, slapstikowa rola Karolíny Plachy), która poruszała aktorami jak w teatrzyku marionetek, sprowadzając na ziemię każde ich skinienie, mrugnięcie, wybryk. (...).
W „Listach do Mileny” skondensowało się wszystko to, czym był Kafka za życia – groteską, zniewoleniem, niepewnością, skazaniem. Mimo pewnej innowacyjności Gorczyński pozostaje jednak po części w sferze gardzienickich poszukiwań teatru greckiego, koncentrując całą kompozycję wokół spójności rytmiki ciała i głosu. Reżyser wraz z całą obsadą, aktorską i muzyczną, stworzyli teatr obnażonego ciała, opętanego namiętnością miłości, która spalając resztki zdroworozsądkowego myślenia, wchłania kochanków, pozostawiając ich, nagich i opętanych, na granicy iluzji i świadomości, którzy w bezsensie ich związku podejmują próby powrotu do… samych siebie? Ukazane w spektaklu wcielenia Mileny i Kafki są wymownym symbolem rozdroża, miejscem, do którego chciałoby się uciec jakąś trzecią drogą, która nie prowadzi ani do Ciebie [Kafki przyp. red.], ani z nim [mężem przyp. red.], lecz gdzieś w samotność [z „Listów do Mileny” w tłum. Feliksa Konopki].
Tomasz Wiśniewski, The Theatre Times
The third performance by Gorczyński – Letters to Milena – offered yet another aesthetic style. Its dream-like quality was suggested already by the backstage drawing of the tree and the moon that dominated over the stage design. The entrance of an actor with the circle of a mirror hiding the head furthered symbolic implications of the intimate story based on Franz Kafka’s letters to Milena Jesenska. The aesthetics of allusion and understatement was strengthened by interweaving the intriguing musical quality of the performance with images created by modern dancers. True, not all decisions seemed well-thought – e.g. the puzzling intrusion of the black and white film – but, in principle, this piece should suggest independent artistic path pursued by Gorczyński.